piątek, 12 sierpnia 2016

Massive Attack "Ritual Spirit" / Massive Attack "The Spoils"

 



Del Naja i Marshall wrócili po 6 latach, po "Heligoland" - płycie która jak żadna inna podobno zyskała tyle głosów krytyki. Na szczęście nie stanowiły większości, dzięki czemu Massive Attack zachowali status ikony. To za ich sprawą mamy dzisiaj zdefiniowane aż dwa gatunki muzyczne - trip-hop (przez innych poszerzony o wpływy jazzu i nowej fali) i trip-rock (niestety nie tak dobrze rozwinięty) - w związku z czym zasługują na jakiś szacunek i dziś. Tym bardziej, że zapowiedzieli szósty album studyjny, którego fragmenty udostępnili poprzez DJ-ską, autorską aplikację Fantom i dwie epki. A te ostatnie ewidentnie błyszczą.

"Ritual Spirit" jest nagraniem bardzo towarzyskim. Poza samymi 3D i Daddym G udzielają się tu po kolei Roots Manuva, Azekel, Young Fathers i Tricky. Powiedziałem Tricky? O więcej szczegółów proszę zaglądać tutaj, tymczasem zajmijmy się resztą. Poza "Take It There" wyróżnia się numer trzy pt. "Voodoo in My Blood". Z samego założenia i postaci występu raperów wynika, że powinno być to nagranie plemienne. Niezupełnie. Centralnym punktem nagrania jest mroczny, chory i prosty podkład uzależniający właściwie od pierwszego wybrzmienia. Wraz ze swoim wejściem muzyka ta ustala porządek wokół siebie, a cały "rytuał" rozgrywany przez Young Fathers idzie pod jej dyktando lub co najwyżej z nią współgra. Efekt kładzie na kolana.

Otwieracz "Dead Editors" wytwarza równie ciemną atmosferę. Nienachalne, 2-stepowe uderzenia nadają konkretnego kształtu utworowi, po drodze przez który spotykamy również chórki i dłużej wyjące dźwięki syntezatorów - wszystko ubrane zostaje w sympatyczny rap Manuvy. Nie powala natomiast tytułowy utwór. Jakkolwiek miłe robiłby wrażenie (na szczęście robi), to jego soulowy charakter trochę nazbyt wygładza całość i efekt jest raczej letni.

Płytka "The Spoils" zawiera tylko dwie ścieżki, tym razem z udziałem Hope Sandoval i Ghostpoeta. Pierwsza to tytułowy utwór o bardzo ciepłym, melancholijnym klimacie, nieco w konwencji "100th Window", rozpływający przez prawie 6 minut. Ciekawe wrażenie robi zaś "Come Near Me", bardzo niepozorny, "leśny" performance, otoczony raz śpiewem, raz rapem; Ghostpoet obydwa wykonuje ze spokojną, stonowaną manierą. Za sprawą charakteru całej drugiej epki słuchacz powinien być nią bardzo ukojony.

Na razie tylko tyle. I tak starczyło, by Massive Attack pokazali, że dalej umieją tworzyć przyzwoitą muzykę. Efekt pachnie jedną z płyt roku. Jeśli nie 2016, to w razie czego pozostają na niego te mniejsze.

9,3 Massive Attack "Ritual Spirit" [Virgin 2016, trip-hop]
9,1 Massive Attack "The Spoils" [Virgin 2016, trip-hop / nu jazz]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz