poniedziałek, 25 lipca 2016

Tricky "Skilled Mechanics"




To będzie - łeee, co ja mówię? - już jest udany rok dla tego pana. Odzyskał on popularność za sprawą występu obok dawnych kumpli z Massive Attack na znakomitej epce "Ritual Spirit". Dotychczas zwaśniony z kolektywem, pojawił się na doskonale wykonanym "Take It There", który dzięki jego występie jeszcze mocniej niż poza tym zabrzmiał jak "starzy dobrzy Masywni", ale przy okazji niósł w sobie pewien klimat z nagrań Radiohead. Jednak nie tylko dlatego Tricky może się chwalić swoim 2016. Zanim dokonał tego strzału, zdążył stworzyć nowy album studyjny.

Już przy okazji poprzedniej płyty, nazwanej akurat "Adrian Thaws" [prawdziwe nazwisko Tricky'ego], muzyk powiedział, że robi nagrania przede wszystkim dla siebie i dlatego, słuchaczu, "accept or leave it". Prawdopodobnie pogodził się z gasnącą (do niedawna już) popularnością i chciał to w pewien sposób skontestować. "Skilled Mechanics" to kontynuacja tej polityki, po sprawdzeniu której wybieram to pierwsze. Bo co by nie mówić, materiał na tym albumie to po prostu surowy, prawidłowy trip-hop, taki, jaki słyszeliśmy w minionych czasach jego świetności. Inny od propozycji Björk, Portishead, Morcheeba czy Unkle, których muzyka była jednak bardziej nu jazzowa, ale to ich twórczość w większości obejmował ten sam termin. Tymczasem to właśnie Thaws od początku dba o korzenie gatunku. Tak jest i tutaj - większość nagrań jest wypełniona duszną atmosferą i wycofanym brzmieniem, co składa się na klimat znany ze wczesnych lat 90-tych. Na to wpływa obecność DJ-a Milo, notabene członka The Wild Bunch, środowiska, z którego ewoluował Massive Attack. O ile jednak twórcy "Blue Lines" chętnie poszerzali swoje brzmienie i ambicje twórcze, o tyle Milo, tak jak Tricky, pozostał wierny przeszłości, o czym świadczy styl jego dzisiejszych prac widocznych na "Skilled Mechanics".

DJ jest tam członkiem składu grającego na albumie, a stworzonego jako wspólny projekt całej wytwórni Thawsa False Idols i ochrzczonego tak samo jak album Skilled Mechanics. Resztę tego nowego kolektywu tworzą wokaliści Luke Harris, Oh Land, Ivy i Francesca Belmonte. Często wyręczają Tricky'ego ze śpiewania/rapu, właściwie samemu wykonując utwór. Fanów może to zaskoczyć, skoro raper zapowiadał album jako osobisty, a sam jednak nie występuje. Artysta jest wszakże doświadczoną ikoną gatunku i znając zasady, zachowuje odpowiedni dystans od założeń projektu, aby nie popaść w przerost formy nad treścią. Dotyczy to także stylu materiału - jak wcześniej mówiłem, słyszymy głównie klasyczny trip-hop, lecz otwieracz, "I'm Not Going", jest oparty na gitarze akustycznej. Po drodze mamy też baduistyczny "How's Your Life" i złagodzony "Unreal". Tymczasem najlepszym fragmentem "Skilled Mechanics" jest singlowy "Beijing to Berlin", będący jednocześnie najbardziej kwaśnym performance'em w towarzystwie, przede wszystkim dzięki występowi Ivy, której kanciasty rap wypada tu szczególnie intrygująco. Co warto zaznaczyć, artystka pochodzi z Chin i to najwyraźniej pewna jej "natura" tak wpłynęła na kształt nagrania. Powiecie pewnie, że wybrałem ten utwór dlatego, iż wypuszczono go na singla i lepiej się z nim poznałem. Od razu mówię - nie dlatego. Całość przesłuchałem, nie znając z niej przedtem nic. A że "Beijing to Berlin" był na singlu, to od czasu poznania kompozycji jestem tym zaskoczony.

Chyba powiedziałem wszystko w temacie. Jest, jak miało być, oczywiście z pewnymi wyjątkami, ale i tego należało się spodziewać. Przecież to Tricky, który z ostrożnością stara się przedstawić siebie od podstaw. Także w tekstach. W tym do "Boy" dopiero teraz opowiada o najciemniejszych stronach swojego dzieciństwa. Twierdzisz, że nagle go dopadł ekshibicjonizm? Wracaj do "Blowback" i "Vulnerable" (nie żebym nie lubił, tych płyt nawet nie znam). Adrian Thaws daje ci do wyboru: "accept or leave it". Twoja decyzja. Ja swoją podjąłem, ciężko nie było. A niedługo pogadamy o nowym Massive Attack, z którym było mi jeszcze łatwiej.

8,2 Tricky "Skilled Mechanics" [!K7 / False Idols 2016, trip-hop]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz