sobota, 3 grudnia 2016

Babie Lato "Zachodnia kraina"




Marcin Babko zmarł. Dał się potrącić przez pociąg w Dąbrowie Górniczej koło tydzień temu. Nie wiadomo, czy to był wypadek, czy samobój.

Facjata tego pana budzi szacunek. Dziennikarz i recenzent dla "Gazety Wyborczej", "Jazz Forum" oraz wielu innych portali / gazet; założyciel prężnej, aktywnej, niezależnej wytwórni Falami; autor biografii Ireneusza Dudka i Coldplay; z wykształcenia bohemista - tłumaczył z czeskiego i słowackiego, a to chyba jednak trudne; mastermind muzycznego cyklu "Sealesia"; twórca programów radiowych i telewizyjnych; producent mydła z węgla (!); członek grup muzycznych Muariolanza i hipersoniK. Przyznajcie, że to bardzo dużo, nieraz ekscentrycznie. Osobiście zaznaczyłbym jeszcze jego autorstwo projektu z Jackiem Latoniem.

Epka ma już dwa lata, więc nie będę z niej robił na siłę drugiego "Blackstar", choć z uwagi na materiał aż się prosi, by tego dokonać. Epka ta powstała bowiem jako ilustracja "Zachodniej krainy" autorstwa Williama S. Burroughsa na setną rocznicę urodzin pisarza. A już sam oryginał swego czasu okazał się tajemniczy i dekadencki, do tego niezrozumiały dla wszystkich (bo od beatnika). Pochodzącą z niego neurozę, filozofię, "memento mori" przeniesiono na format dźwiękowy, wobec czego powstał materiał krótki, ale wymowny i proroczy w przekazie. Oczywiście nie chcę łączyć meritum tego wydawnictwa z tragedią, która miała ostatnio miejsce, ponieważ ten projekt doczekał się remiksów, przez co nie mógł być brany szczególnie na poważnie. Co najwyżej mogło to wpłynąć psychicznie na Babkę i skłonić do myśli samobójczych, ale takiego działania nie potwierdzono. Poza tym gdzieś indziej na świecie mogło jeszcze wiele podobnych hołdów powstać. Ja tu mówię o tym tylko z uwagi na osobisty stosunek do wydawnictwa oraz "sprzyjające" okoliczności.

Efekt muzycznego "opisania" noweli Burroughsa na płaszczyźnie wykonawczej do czasu śmierci Babki pozwolił spodziewać się jakiegoś potężnego pod względem siły rażenia oraz artyzmu kolejnego wspólnego przedsięwzięcia w przyszłości. To, co bowiem narobili tu Babko i Latoń miejscami przerasta pojęcie "abstrakcji" lub co najmniej spełnia każde jego znaczenie. Najbardziej jest to słyszalne w glitchowym, siedmiominutowym "Popiele, piasku, pyle". Ogólna asceza tła i kliniczność muzycznych motywów wespół z genialnym tekstem Marcina tworzą nieogarnialną, niełatwą do opisania jakość (co najwyżej mógłbym się posunąć do jakichś "rytuałów na Ayers Rocku"). W pozostałych utworach nie jest zbyt normalniej, mamy zaraz po otwieraczu przestrzenny, paranoiczny, pętlący się "Mandryl" z robocim głosem oraz mantryczną frazą "drugi brzeg to jeszcze nie ten". Chwilę oddechu daje wejście do "Nowych bogów". Chwilę, gdyż w porę uderza bezlitosny potok komunikatów, które mogą co gorsza wydawać się aktualne dla nie jednego śmiertelnego. Celność i "ok-computerowość" to jedno, inna sprawa, że położenie tego na łagodnym podkładzie wypada okrutnie ironicznie. Ostatnie uderzenie, bo utworem tego nie chcę już nazywać, pt. "Moda na start" swoją rozedrganą na wiele sposobów postacią wywołuje, co sami protoplaści tylko by chcieli.

Epka roku. "Zachodnia kraina" według Babiego Lata była swego czasu mocno obiecująca i zarazem skuteczna. Teraz jest tylko jednym z artystycznych życiowych osiągnięć dla twórców. Latoń sam nie zrobi drugiego podejścia. W ogóle nie zrobi, bo drugi członek duetu był człowiekiem renesansu, a tylko takie osobowości mogły to zrobić. "Reszta jest historią."

RIP Marcin Babko (5 I 1975 - 27 XI 2016)

9,6 Babie Lato "Zachodnia kraina" [Falami 2014, dub techno / glitch / IDM]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz