niedziela, 23 października 2016

Wsie "Wsie"




"Co to do cholery jest?!", spytałem siebie kilka razy w głowie, a raz nawet na głos, słuchając dziś po południu tego czegoś. Bo teoretycznie, to niezupełnie jest muzyka. Bardziej słuchowisko, reportaż, dokument, cokolwiek. Kiedyś, w latach 60-tych powiedzmy, takie wydawnictwo zostałoby zgwałcone publicznie o tyle bardziej niż "The Velvet Underground & Nico", ile ten album z 1967 był w rzeczywistości piętnowany w trakcie wchodzenia na rynek. Teraz jednak, gdyby było bardziej popularne na rynku, byłoby kwitowane przez bejów stwierdzeniem "Bąkowski na heroinie". Owszem, co do Bąkowskiego, już same jego dokonania brzmią jakby tworzone na haju, ale to dopiero "Wsie" uderzają, i to od razu poniżej ziemi. Dobra, użyję jeszcze innych słów: opisując "Morning / Evening" Four Teta - notabene pierwsza recenzja na Stojakach - deklarowałem, że to najlepszy album 2015 roku. W tej chwili oficjalnie podrasowuję tę opinię. Najlepszy album zagraniczny. Pochodzący z Polski self-titled Wsi jest najlepszym albumem ubiegłego roku w ogóle. Mogłem się za to zabrać od razu po przeczytaniu wzmianki na Fight!Suzan, ale za sprawą lenistwa pozwoliłem życiu, by splotło figla i to bardziej mojej klasyfikacji płyt niż mnie samemu.

No dobrze, dość bzdur. Projekt Wsie tworzą Bartosz Zaskórski, który zagrał w większości muzykę do tła i napisał teksty, oraz Konrad Materek, który doczepił się do paru dźwięków i tamte teksty przeczytał. Owe teksty to z założenia "relacje" z tytułowych, zmyślonych wsi, gdzie na przykład nikt nie używa internetu, wysoka populacja powoduje choroby, odbywają się zawody autobusów, wszyscy chcą funkcjonować jak dinozaury... Część tych przykładów musiałem wziąć z tekstów opublikowanych na YouTube, bo nie tak dużo pamiętam z tej muzyki (chociaż wiem, jak na mnie wpłynęła) - rzadko coś mi wpada do głowy za pierwszym razem, więc nie będę nikogo obwiniał. Jednak na razie nie chcę podejmować drugiego podejścia do "Wsi", które pozwoliłoby przypomnieć fragmenty na rzecz opisu, bo to przerasta moje siły. Charakter czytania tekstów przez Konrada - nagranego jakby na taśmę i niedbale - na pierwszy rzut ucha przypomina trochę narratora z "Piotrka" Ścianki od wstępu "Piotrek mówi" bądź mniej zmanierowaną wersję Ivony. Jest pełen mrozu, celowo nieludzki, do cna boczny, głęboko obiektywny, wyrażający wymęczenie i postawę "na odwal". Materek prawie przesadnie wczuwa się w narrowanie z innego terytorium, wysokości, a nawet wymiaru - efekt jest tak czy siak brutalnie narkotyczny, prawie tak samo gdy powinien funkcjonować osobno, jak kiedy idzie w eter wraz z muzyką.

Właśnie - muzyka. Jest nią oparty m. in. na field recordingu i losowych samplach drone'awy dark ambient, przy czym oryginalne taśmy, jak sądzę, stonowano i zanieczyszczono prawie na siłę. Podkłady są przerażające, niepokojąco tajemnicze, niemalże jak wzięte z cichego horroru. Bez ogródki obskurne, szarpią słuchacza ku własnej rzeczywistości. Połączone z opowiadaniem wszystkich "relacji", oddziałują razem z nimi swoją chorobliwością nawzajem. Po dziesięciu pseudo-reportażach z równie zmyślonych "Wsi", postać i oprawa zamykacza ("Wieś, o której nie powiemy wam niczego") przy swoich okolicznościach wynoszą pojęcia "abstrakcja" i "nihilizm" na nieznany dotąd poziom. Konsekwentność Zaskórskiego i Materka na każdym gruncie jest szaleńcza. Otrzymujemy około 40 minut na przetrwanie wśród kosmicznych, a zarazem prymitywnych krain oraz ich boleśnie szczerych opisów. Ja przy ich sprawdzaniu autentycznie się bałem. Czułem się, jakby mi naprawdę było zimno, a kilkukrotnie chciałem zapaść się pod ziemię. Przy ostatnim utworze wymówiłem sobie na głos wspomniane "Co to jest", z głową wciśniętą między poduszki na kanapie. Duet spowodował u mnie coś, co na swoich najnowszych trzech albumach próbowali zadać Swans, a na pierwszej solówce Legendarny Afrojax, ale skończyło się im wszystkim "jedynie" na surowej, porządnej muzyce - rany psychiczne. Bardzo mnie to bolało, ale jestem wdzięczny. I nie dlatego, że coś takiego jest w ogóle niepowtarzalne. Prędzej za stosunek rażenia "Wsi" do ich niby-hipsterskiego statusu. To nareszcie jakaś naprawdę alternatywna wobec zwyczajnie rozumianej "alternatywy" alternatywa. Czy stworzą to jeszcze raz?

9,5 Wsie "Wsie" [BDTA 2015, dark ambient / ambient drone / spoken word]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz