sobota, 15 października 2016

Pro8l3m "Pro8l3m"




Nie znam "Art Brut". Nie słuchałem tego mikstejpu i już. Niby dałoby się to zrozumieć z uwagi na fakt, że wówczas nie miałem w planach pisania o muzyce, ale przez to jestem słabiej ogarnięty w temacie grupy Pro8l3m i moja recepcja ich debiutanckiego albumu będzie wyglądała jak relacja ignoranta. Wiem jednak, że właśnie to wydawnictwo przyczyniło się do ogromnego hype'u na kolejny materiał muzyków. Zwykle nie lubię iść z prądem, czuć się jak szara mysz, która będzie kochała to samo, co inni. Stali czytelnicy mogą słusznie podejrzewać, że tak popularne propozycje jak album studyjny Oskara i Piotra lekko mnie w ten sposób odpychają. Z drugiej strony, Tomasz Doksa na Interii nieco zmienił moje nastawienie, traktując s/t Pro8l3mu jako antidotum na Gang Albanii. Mając to właśnie na myśli, sprawdziłem album.

Jak zwykle - pierwsze dwa single najsłabsze. "Molly" trochę denerwuje rozmijającym śpiewem jakiejś kobiety na początku ("kruzing tugewer... foreweeeer"), jakimiś elektronicznymi trąbami doczepionymi do podkładu oraz refrenem paradoksalnie igrającym z Gangiem. "2040" jest szczęśliwie przyzwoitszy, lecz w zamian zbyt szturchający. W trakcie słuchania całości natomiast lekko męczy mnie flow Tuszyńskiego. Raper cały czas rzuca słowa jak w jakiejś panice, rozdrażnieniu, niepokoju. Rozumiem, że album jest o jakiejś futurystycznej katastrofie i ta ekspresja ma to jakoś oddawać, ale to się nie bardzo sprawdza na dłuższą metę, po pewnym czasie staje się nawet nużące. Stąd też gdy do głosu dochodzi producent Szulc, zimno sygnalizujący swoimi linijkami jakieś kolejne zagrożenia, wtedy, jak na ironię, mamy chwilę na oddech od głośnych wieści Oskara. Jeszcze milej w "K-Pax", łagodnie prowadzonym, kojącym utworze - najlepszym zresztą po "VHS". Dobra, inne recenzje pewnie zdążyły wszystko powiedzieć, a do tego jestem trochę śpiący, zatem zamknijmy temat.

6,2 Pro8l3m "Pro8l3m" [RHW 2016, hardcore rap / świadomy hip-hop]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz