niedziela, 9 grudnia 2018

Neil Milton "Singing as You Leave"




Mimo swojej bardzo dobrej (tak sądzę) znajomości angielskiego, od zawsze miałem problem ze zrozumieniem słów utworów. Czytając wypisane liryki, wszystko dobrze rozumiem, ale treść rozmywa mi się w bezpośrednim słuchaniu - równie ważnym w komunikacji. Zastanawiam się, czy to przez to, że wiele takich utworów poznawałem jako dziecko i często je dalej odbieram tak, jak mi się wtedy przyjęło, czy może przez różne akcenty, nie wszystkie równie zrozumiałe. Jeśli jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by zrozumieć słowa, ale nie wychodzi nawet mimo skupienia, to przyczyną mogłoby być to, że jeszcze nie łapiąc dobrze języka, nauczyłem się oceniać muzykę według kompozycji i aranżacji. Kolejny dość osobisty problem, ale ostatnio mnie po prostu jakby przykłuł.

Słuchałem minialbumu "Singing as You Leave" autorstwa Neila Miltona - muzyka szkockiego mieszkającego w Warszawie, założyciela wytwórni Too Many Fireworks (wydającej albumy m.in. Päfgens, VLMV czy mojego ulubieńca) - i pierwsze, co było słychać, to pięć ścieżek bardzo przyjemnej indierockowej muzyki. Następnie natrafiłem na artykuł, gdzie autor opowiedział o płycie i tekstach tam zawartych. Chociaż niektóre okazały się dość codzienne, to zaciekawił mnie przypadek utworu tytułowego. Przecież jest on o Brexicie i podobnych zjawiskach, a Brexit był naprawdę szeroko dyskutowany i w ogóle kontrowersyjny. Czyli?

Być może ten tekst nie brzmi wystarczająco bezpośrednio, ale jeżeli cały utwór został tak ładnie skomponowany, że nie czuć od razu tego, co autor przekazał, to bardzo dobrze. Udało mu się bowiem nie przygnieść nieprzyjemnym tematem i podejść do niego na spokojnie, a dzięki temu powstała żywa i prawie radosna ścieżka z chwytliwą, rozkręconą gitarą w refrenie, a ponadto pozbawiona patosu mimo wstępu jak z udawanego alternatywnego rocka. Podobnie na tej epce dzieje się w "Local Fan", który podejmuje temat futbolowy, a więc z dziedziny, która mnie nigdy nie interesowała. Powinienem być więc zupełnie obok, lecz temat jest przystępnie podany głównie dzięki basowi i ksylofonowi. Na całej płycie znajdują się takie smaczki - tutaj tempo 3/4, tam kojące skrzypce, gdzie indziej niebanalny blues - a ogółem brak jakiegokolwiek napięcia i strachu, znowu wbrew temu, co mówi twórca we wspomnianym artykule. Neil Milton deklarował, że jest tu nie najwięcej nadziei, ale to nie oznacza od razu przygnębienia. Dzięki temu za to "Singing as You Leave" bez problemu trafi do każdego, kto się zainteresuje - czy poprzez teksty, czy muzykę. Moim zdaniem, to naprawdę dość wartościowe...

8,5 Neil Milton "Singing as You Leave" [Too Many Fireworks 2018, indie rock / indie pop]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz