piątek, 31 marca 2017

"ARRM / Lonker See"




Miałem duże oczekiwania do pierwszej połowy autorstwa ARRM, pamiętając ich elegancki debiut dla Instant Classic, polany ciekłym srebrem i obłędnymi gitarami na delayu. Życzyłem sobie ponownie usłyszeć przestrzenny, spirytualny black metal i doznać odprężenia. W grudniu ubiegłego roku otwarcie oddałem się płynności tej formuły w recenzji tamtego wydawnictwa, wyrażając zachwyt nad obecnością choćby "definicji słowa "hook"" oraz "nowej jakości muzyki kowbojskiej". Wszystko, co wówczas napisałem, moim zdaniem pozostaje do teraz aktualne. Udział kolesi na splicie okazał się trwać 20 minut na 37, co tylko podsyciło oczekiwania. Jestem już po ich przesłuchaniu - i jednak wątpię, żebym miał do nich często wracać. W opartym na akordeonie "Brightblack Journey" ponownie słyszymy repetycję, ascetyczne pasaże oraz refleksyjność. Problem w tym, że czegoś tu jest nie w tej ilości, jaka wzmacniała tamten album. Bardziej brzmi to wszystko jak odświeżona wersja późnych Swans, których dokonania też nie były wybitne. Może dzieje się zwyczajnie za mało (niewiele pomaga to kopnięcie w środku), a może nie jest to black metal tak samo wspomagający album z 2016. Na pewno jest to ich najmniej przekonujące dokonanie.

W 2016 nie słyszałem za to zbyt wiele o Lonker See. Być może stąd, że ledwo się rozkręcałem na polu redaktorskim, albo ponieważ nie wydali ich Instant Classic. Tutaj mogłem więc oczekiwać byle czego. A ich 17 minut na splicie, zatytułowane "New Motive Power", to kilkupostaciowa, trzyczęściowa suita, gdzie dzieje się zdecydowanie więcej. Pierwsze minuty noszą na sobie niewiele ciężaru, wydają się całkiem zwiewne i przyjazne. Po przyłączeniu się pełnej sekcji rockowej (w tym dość stanowczego riffu gitarowego), opatrzonej aksamitnym wokalem, do obecności dochodzi fascynująca partia saksofonu. Całość rozwija się pomału i stopniowo, zanim w środku skumuluje poprzednie elementy i się uspokoi. Po kilku cichych chwilach następuje fascynująca, regularna improwizacja jazz-rockowa - ponownie dochodząca do swojego przesilenia, a pod koniec ulegająca zupełnemu rozpędzeniu, aż w jedną sekundę urywa się wszystko. Po niepewnym tripie ARRM zdecydowane nasycenie, którego twórcom jestem naprawdę wdzięczny.

8,1 ARRM & Lonker See "ARRM / Lonker See" [Instant Classic 2017, folk rock / post rock / jazz rock]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz